Powered By Blogger

sobota, 25 grudnia 2010

Kabina prysznicowa "Savana"

Ponieważ jestem hedonistą, remont łazienki wykorzystałem do zrobienia sobie dobrze i wyposażyłem ją w ekskluzywną kabinę prysznicową. Czegóż ona nie ma. Hydromasaże w kilkunastu konfiguracjach, natężeniach i kierunkach. Masażer stóp, deszczownicę oraz saunę. Kiedy zobaczyłem ją w sklepie wiedziałem że to musi być ona. Po prostu mistrzyni świata w śród kabin prysznicowych. Nie zastanawiałem się długo nad tym zakupem. Po prostu rzuciłem się na nią jak czerwonoskóry z tomahawkiem na kowboja z winchesterem. Kiedy dotarła już do mnie, niczym dziecko 6 grudnia rzuciłem się na pudełka leżące w przedpokoju.
Tu spotkało mnie pierwsze zaskoczenie. Kabina Savana posiada więcej części niż wahadłowiec "Challenger". Kiedy wysypały się wszystkie po przedpokoju, poczułem się trochę nieswojo.
Zaczynając ją składać zrozumiałem dlaczego sprzedawca żarliwie namawiał mnie na odpłatny montaż.
Montaż kabiny Savana jest  ekstremalnie trudnym przedsięwzięciem dla średnio obeznanego z techniką faceta. Mnogość części idzie w parze z fatalnie zredagowaną instrukcją. Instrukcja ta jest koszmarem nocnym. W dobie wszechobecnego Photoshopa oraz powszechności aparatów cyfrowych, wydanie czegoś o estetyce rysunków Nikifora zakrawa na cyniczny żart.
Kiedy moja kobieta zobaczyła minę na mojej twarzy, chciała zadzwonić po ekipę montażową. Ja jestem jednak prawdziwym mężczyzną i musiałem to pokazać.
Montaż kabiny trwał nieprzerwanie przez 14 godzin!!!
Za ten czas można by złożyć TU-154 do kupy. Większości czynności trzeba się domyślać gdyż jak pisałem, instrukcja to pijany sen paranoika. Czas wykonania który udało mi się osiągną z pomocą brata okazał się bardzo dobry. U sąsiada z klatki obok, montaż takiej samej kabiny przeprowadzany przez ekipę remontową trwał 4 dni. Jestem w stanie w to uwierzyć. Po uszczelnieniu silikonem każdej części co jest absolutnie konieczne nadszedł czas na testy.
Powiem wam że 14 godzin inwektyw rzucanych pod adresem konstruktorów zostało mi wynagrodzone z nawiązką. Sesja hydromasaży oraz sauny robi robotę. Trzydzieści minut spędzonych w kabinie postawiło mnie natychmiast na nogi. sauna to naprawdę doskonały wynalazek. Generator pary który jest na wyposażeniu kabiny jest bardzo dobry i wydajny. Możemy ustawić sobie dowolną temperaturę i parzyć się beztrosko. Potem poddać się całemu cyklowi hydromasaży a na koniec prysznic z deszczownicy.
Czas spędzony w kabinie naprawdę wart jest jej ceny.

Relaks w tej kabinie po całym dniu pracy jest prawdziwą przyjemnością. To takie małe, domowe spa.
Cena kabiny nie jest niska. Mnie udało się kupić ją na promocji. Jeśli jednak nie czujecie się zbyt mocni w montażu takich urządzeń to naprawdę warto zapłacić te kilkanaście stów. Zaoszczędzicie wiele niepotrzebnych nerwów.
Producentowi należą się za to solidne baty za instrukcję montażu i specyfikację.
Efekt końcowy jest jednak powalający. Nikt nie zapłacił mi za tą recenzje.